poniedziałek, 23 października 2017

Hity z Ameryki czyli kosmetyki, które podbiły rynek w USA fotorecenzja



Śledząc nowości kosmetyczne trafiłam na takie, które są hitem w Ameryce, a od niedawna można je znaleźć na polskich drogeryjnych półkach. Jako że kosmetyków nigdy dość, postanowiłam je kupić i dla was przetestować. Jeśli jesteście ciekawe jak sprawdziły się u mnie, zapraszam na recenzję :)


Zacznijmy od podkładu. Na razie znaleźć możemy go jedynie w Naturze (oprócz internetu) i występuje jeszcze w niewielu odcieniach. Ja akurat trafiłam na promocję -40% na podkłady, a z kartą Natura wyszło jeszcze taniej, gdzie za podkład zapłaciłam ok 17zł. Na półkach zostały tylko 2 odcienie, jakiś ciemny i jasny, oczywiście wybrałam ten jaśniejszy o odcieniu- Rose Ivory. Z tego wszystkiego zapomniałam wam powiedzieć o jaki podkład chodzi, oczywiście jest to Wet&Wild Photo Focus.
Producent zapewnia, że nasza skóra po nim będzie idealna, bez konieczności użycia filtrów z Instagrama. Oczywiście wszystko warto wziąć z przymrużeniem oka, producenci wykorzystają każdy chwyt aby przekonać nas, że to właśnie ten podkład będzie dla nas najlepszy.
Na pewno w podkładzie odrzuca mnie zapach, śmierdzi jakby bimbrem, wiem, dziwne porównanie ale to pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy po odkręceniu buteleczki. Przez to na pewno nie polecam go na kacu. Żarty żartami, zapach przez swoją intensywność na minus, pachnie tandetą. Co do efektów to kryciem nie jestem szczególnie zachwycona, są dużo lepsze, chociażby Revlon Colorstay, jedyne co mi się podoba to matowe wykończenie, nie muszę na wierzch nakładać już pudru. Kolejnym plusem to trwałość, utrzymuje się przez wiele godzin bez poprawek.
Ciężko też uznać go za ideał, ponieważ przez małą gamę kolorystyczną ciężko dobrać swój odcień choć w pierwszej chwili myślałam, że mi się udało, tak po czasie zaczął robić się różowy i nie wyglądało to korzystnie.
Podsumowując, nie jest to mój ulubiony podkład jednak gdy wymieszam go z innym, daje radę.









Przejdźmy do tuszu, mowa o L'Oréal Paris, Paradise Extatic, na promocji w Rossmannie -55% udało mi się go kupić za ok 30zł. No i jeśli chodzi o ten tusz, śmiało mogę powiedzieć, że to mój Hit. Uwielbiam go, z każdym kolejnym użyciem przekonuję się do niego coraz bardziej. Będzie idealny dla każdego, jeśli chcemy delikatnego efektu, wystarczy jedna warstwa, natomiast jeśli tak jak ja lubicie mocno podkreślone oczy, nałóżcie 2 warstwy. Co do szczoteczki to plus za to, że nie jest silikonowa, nie lubię ich ale jest też na tyle spora, że ciężko pomalować się w kącikach bez nie uciapania się. Zobaczcie efekty na zdjęciach, przepraszam za jakość niektórych zdjęć, sama nie wiem czemu się tak zepsuła.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz